Banki oferują pożyczki gotówkowe z niskim oprocentowaniem, za to z wysoką prowizją – to już rynkowa moda. Średnie oprocentowanie nominalne dwuletniego kredytu bankowego na 10 tys. zł wynosi 8,3 proc., ale przeciętna prowizja to już 9,3 proc. – wynika z danych porównywarki Comperia. Rekordziści oferują pożyczkę z zerowym oprocentowaniem, za to z bardzo wysoką prowizją. Przykładem jest Plus Bank (oprocentowanie nominalne 0 proc. i prowizja 25 proc.), BZ WBK (Kredytbez odsetek, 12 proc. prowizji ), a Eurobank zamiast słowa „prowizja”,używa określenia „opłataza wypożyczenie” – 10 proc. za każdy rok.
Obchodzenie ograniczeń

  • Wysokie prowizje to efekt rekomendacji U Komisji Nadzoru Finansowego. Banki nie mogą już na siłę „wpychać” kredytobiorcom ubezpieczeń (np.od utraty pracy czy niezdolności do pracy), a na tym kiedyś nieźle zarabiały. Wyschło im to źródło dochodów, więc rekompensaty muszą szukać gdzie indziej, a prowizje nadają się do tego doskonale – mówi Mikołaj Fidziński, analityk Comperii.
    Drugim powodem jest oczywiście ustawowe maksymalne ograniczenie nominalnego oprocentowania, które obecnie nie może przekraczać 10 proc., co w przypadku pożyczek gotówkowych jest dużym ograniczeniem. Nie ma za to teraz ograniczenia kosztów pozaodsetkowych (będzieustawowo wprowadzone od marca, ale dotknie to raczej firmy pożyczkowe, bo banki aż tak wysokich kosztów nie naliczają i zmieszczą się w nowych limitach). Same banki nie ułatwiają wstępnego rozeznania w ofertach – w niektórych przypadkach ciężko na stronie internetowej sprawdzić i porównać koszty ukrywane pod coraz bardziej wymyślnymi określeniami i hasłami.
  • Decydują tu też względy marketingowe. Hasła „obniżamy oprocentowanie o połowę” albo „bezżadnych odsetek” są chyba jednak bardziej chwytliwe i w obecnych realiach łatwiej je wdrożyć bez specjalnego „schodzenia”z kosztów. Zresztą niektóre banki eksperymentują z upraszczaniem konstrukcji pożyczek, majstrując właśnie przy prowizjach – ocenia Fidziński.

Przed kuszeniem niskim oprocentowaniem przestrzegają też nadzorcy i regulatorzy. – Przy ocenianiu oferty przedstawionej w reklamach kredytów konsumenckich należy pamiętać, że nie zawsze niskie oprocentowanie czy też brak prowizji oznacza, że otrzyma się tani kredyt. Kredytodawcy pobierają różne inne opłaty dodatkowe, które sprawiają że koszt kredytu znacznie wzrasta. Wskaźnikiem, który w prosty sposób pozwoli ocenić atrakcyjność kredytu, jest rzeczywista roczna stopa oprocentowania – podkreśla Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Hipoteki też drożeją

Dobrych wiadomości nie ma też dla osób, które chcą pożyczyć pieniądze na zakup mieszkania, rosną bowiem koszty przy zaciąganiu kredytów hipotecznych. Średnia marża dla kredytu na 240 tys. zł przy nieruchomości wartej 300 tys zł wzrosła w ciągu miesiąca z 1,98 do 2,11 proc. Ale to nie koniec. – Można oczekiwać, że koszt kredytów hipotecznych wzrośnie średnio o 50–80pkt bazowych (0,5– 0,8 pkt proc. – red.), co znajdzie odzwierciedlenie przede wszystkim w ich marży, ale też cenie produktów, które zwykle towarzyszą zawieraniu umowy kredytowej. Ten wzrost nie jest odpowiedzią jedynie na wysoki podatek bankowy, ale też na podniesione znacznie od początku roku wymogi kapitałowe. Kredyty hipoteczne pozostają ciągle najmniej dochodowymi produktami bankowymi, natomiast znacznie obciążają kapitały – mówi jeden z bankowców.

Koszty to prowizje - Kancelaria Radców Prawnych / FOT:www.flickr.com/photos/pictures-of-money/
Koszty to prowizje – Kancelaria Radców Prawnych / FOT:www.flickr.com/photos/pictures-of-money/

źródło – Monika Krześniak-Sajewicz, Rzeczpospolita

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

AKTUALNOŚCI
KONTAKT

HMK KANCELARIA RADCÓW PRAWNYCH
Al. Solidarności 155 lok. 3
00-877 Warszawa

tel. kom. +48 697 277 727
kancelaria@hmklegal.pl