
Nadchodzi Orzeczenie TSUE w Sprawie WIBOR-u ! Czy to kolejna „REWOLUCJA” na miarę spraw frankowych ?
W dniu 11 czerwca 2025 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej po raz pierwszy rozpatrzy sprawę dotyczącą kredytu hipotecznego w polskich złotych, którego oprocentowanie ustalane jest na podstawie wskaźnika WIBOR. Postępowanie to, oznaczone sygnaturą C-471/24, trafiło do TSUE w wyniku wystąpienia z pytaniami prejudycjalnymi przez Sąd Okręgowy w Częstochowie. To wydarzenie może okazać się kamieniem milowym dla polskiego sektora bankowego i kredytowego – jego znaczenie porównywane jest do początków spraw związanych z kredytami frankowymi, które trafiły przed unijny Trybunał.
1. WIBOR, a kredyt w banku:
Przedmiotem sporu są kredyty hipoteczne udzielane w polskiej walucie, o zmiennym oprocentowaniu, w których wysokość odsetek oblicza się jako sumę stałej marży ustalonej przez bank oraz zmiennego wskaźnika referencyjnego WIBOR (Warsaw Interbank OfferedRate). WIBOR odzwierciedla koszt, jaki ponoszą banki przy wzajemnym udzielaniu sobie pożyczek – i w praktyce stanowi fundament dla oprocentowania większości kredytów złotowych. Przez długi czas wskaźnik ten utrzymywał się na bardzo niskim poziomie – w latach 2015–2021 był niemal zerowy – co przekładało się na stosunkowo niewysokie raty kredytowe. Sytuacja zmieniła się diametralnie w 2022 roku, kiedy w odpowiedzi na rosnącą inflację doszło do serii podwyżek stóp procentowych, skutkujących wzrostem WIBOR-u do około 7%. To z kolei przełożyło się na gwałtowny wzrost miesięcznych zobowiązań kredytobiorców.
Podstawowym problemem związanym z WIBOR-em jest sposób jego ustalania. Nie opiera się on na realnych transakcjach międzybankowych, lecz na deklaracjach banków, które informują, po jakiej stopie mogłyby pożyczyć środki innym instytucjom. W praktyce jednak rynek pożyczek międzybankowych niemal nie funkcjonuje, co oznacza, że WIBOR w istocie nie odzwierciedla rzeczywistych kosztów finansowania.
2. Wątpliwości częstochowskiego sądu rozstrzygnie TSUE:
W ramach postępowania toczącego się przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej, Sąd Okręgowy w Częstochowie skierował cztery pytania prejudycjalne, które odnoszą się do kluczowych zagadnień dotyczących mechanizmów działania wskaźników referencyjnych, klarowności zapisów umów kredytowych oraz poziomu ochrony konsumenckiej przewidzianej w dyrektywie 93/13/EWG. Poruszone kwestie obejmują między innymi:
- Zakresu badania abuzywności postanowień odwołujących się do wskaźnika referencyjnego WIBOR – czy można uznać, że klauzula ustalająca oprocentowanie kredytu na podstawie WIBOR-u może być uznana za nieuczciwą w rozumieniu Dyrektywy 93/13?
- Transparentności informacji przekazywanych konsumentowi – czy bank dostatecznie poinformował kredytobiorcę o mechanizmie działania WIBOR-u oraz jego wpływie na wysokość zobowiązania?
- Potencjalnego naruszenia równowagi kontraktowej stron – czy konstrukcja kredytu, w której konsument ponosi ryzyko związane ze zmiennością WIBOR-u, jest zgodna z zasadą równowagi i lojalności kontraktowej?
- Skutków eliminacji postanowień dotyczących WIBOR-u – czy po uznaniu klauzuli za abuzywną umowa może być kontynuowana w pozostałym zakresie, np. z oprocentowaniem ustalonym wyłącznie na podstawie marży?
Zadane pytania mają znaczenie nie tylko dla konkretnej sprawy rozpatrywanej przez sąd krajowy, lecz także niosą ze sobą daleko idące konsekwencje dla całego systemu prawnego. Orzeczenie TSUE może okazać się kluczowe dla rozstrzygnięcia tysięcy podobnych postępowań, w których konsumenci podważają zgodność z prawem oraz rzetelność stosowania wskaźnika WIBOR w umowach kredytowych.
3. Hiszpańscy kredytobiorcy wytyczyli szlaki:
Dla polskich kredytobiorców data 12 grudnia 2024 roku kojarzy się głównie z wyrokiem TSUE dotyczącym restrukturyzacji Getin Noble Banku. Znacznie mniej uwagi poświęca się sprawie o sygnaturze C-300/23, która ma swoje korzenie w Hiszpanii. Tam, przed sądem w San Sebastian, kredytobiorcy walczą z Kutxabankiem w sprawie umowy hipotecznej opartej na wskaźniku IRPH — hiszpańskim odpowiedniku polskiego WIBOR-u.
Najważniejsze wnioski z wyroku, który zapadł są takie, że sąd może badać wskaźnik IRPH pod kątem jego potencjalnej nieuczciwości, mimo iż jest on wskaźnikiem oficjalnym. Fakt, że IRPH ma charakter oficjalny, nie zwalnia banku z obowiązku zapewnienia przejrzystości i uczciwości w relacji z konsumentem. Ani pochodzenie, ani sposób ustalenia wskaźnika nie decydują o tym, czy bank działał w dobrej wierze wobec klienta. Bank, oferując kredyt oparty na IRPH, powinien był zapoznać konsumenta z definicją tego wskaźnika oraz dostarczyć mu informacji pozwalających na odpowiednią ocenę potencjalnych skutków ekonomicznych wynikających z zawarcia takiej umowy.
4. Rząd wsparł…banki:
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów przygotowała stanowisko dla TSUE, jak zwykle w sprawach przed tym Trybunałem, gdy zbierane są opinie krajów członkowskich.Rząd w swoim stanowisku rekomenduje odpowiedź „nie” na wszystkie cztery pytania prejudycjalne zadane przez sąd w Częstochowie, przy czym trzecie pytanie wymaga bardziej złożonej analizy. Według KPRM, art. 1 ust. 2 dyrektywy 93/13 powinien być interpretowany tak, że nie pozwala on na ocenę zapisów umownych dotyczących zmiennego oprocentowania opartego na wskaźniku WIBOR. Argumentem jest fakt, że dyrektywa nie może służyć do podważania systemu wskaźników referencyjnych, który jest uregulowany na poziomie unijnym przez Rozporządzenie 2016/1011 (BMR). Ponadto, to wyłącznie TSUE ma kompetencje do wiążącej interpretacji tego rozporządzenia.
5. Możliwe scenariusze orzeczenia:
- WIBOR uznany za nieuczciwy – scenariusz pro-konsumencki:
W tym wariancie TSUE pozytywnie odpowiada na wszystkie pytania prejudycjalne z Częstochowy. Trybunał musiałby uznać, że wskaźnik WIBOR nie jest obligatoryjny z mocy prawa, lecz stanowi wybór banku, co otwiera drogę do jego kontroli na gruncie dyrektywy 93/13 o klauzulach abuzywnych. Kluczowe byłoby stwierdzenie, że sposób ustalania WIBOR-u i brak informacji o ryzyku mógł zaburzyć równowagę kontraktu na niekorzyść konsumenta.Jeśli TSUE potwierdzi taką interpretację, sądy krajowe mogłyby uznać WIBOR za klauzulę abuzywną – jak wcześniej klauzule waloryzacyjne w kredytach frankowych. W skrajnym przypadku, oprocentowanie mogłoby zostać oparte wyłącznie na marży banku (np. 1–2% rocznie), co byłoby korzystne dla klientów, a bardzo kosztowne dla banków.
TSUE może jednak przyjąć bardziej umiarkowane stanowisko – dopuścić usunięcie WIBOR-u z umowy, ale to klient zdecyduje, czy chce kontynuować kredyt (np. z samą marżą lub nowym wskaźnikiem), czy woli jego unieważnienie. Taki scenariusz byłby przełomem – oznaczałby, że złotowi kredytobiorcy mogą kwestionować legalność umów, podobnie jak wcześniej frankowicze.
- Obrona WIBOR-u – podejście pro-bankowe:
Trybunał może też przyjąć stanowisko korzystne dla sektora bankowego i uznać, że wskaźnik WIBOR nie podlega ocenie na gruncie dyrektywy 93/13, ponieważ jego stosowanie wynika z przepisów prawa i regulacji rynku finansowego (np. BMR). W takim przypadku WIBOR nie byłby traktowany jako „dowolna” klauzula umowna, a jako element systemowo uregulowany i obowiązkowy przy kredytach ze zmiennym oprocentowaniem.TSUE może również wskazać, że skoro państwo polskie wdrożyło odpowiednie przepisy (ustawa o kredycie hipotecznym, rekomendacje KNF), a konsument przed podpisaniem umowy został poinformowany o ryzyku (np. przez symulacje rat), to nie ma podstaw do uznania takiej umowy za nieuczciwą. Sama zmienność oprocentowania byłaby wtedy postrzegana jako normalna cecha kredytu, a nie wada prawna.
Jeśli Trybunał przychyli się do tej interpretacji, uzna zapewne, że kredyty złotowe z WIBOR-em nie zawierają klauzul abuzywnych, a sądy krajowe nie powinny podważać ich konstrukcji. Taki wyrok zamknąłby drogę do masowych roszczeń „anty-WIBOR”, a obowiązujące umowy pozostałyby nienaruszone. Dla banków byłby to najbezpieczniejszy i najbardziej stabilizujący scenariusz.
- Rozwiązanie pośrednie – kompromisowe podejście TSUE:
Najbardziej prawdopodobny wydaje się wyrok wyważony: TSUE może uznać, że WIBOR nie jest całkowicie wyłączony spod kontroli dyrektywy 93/13, ale jego ocena zależy od stopnia przejrzystości umowy. W takim wariancie Trybunał wskaże, że choć indeks dotyczy głównego świadczenia, to jeśli nie był jasno wyjaśniony, może podlegać ocenie pod kątem abuzywności.Kluczowy będzie więc poziom poinformowania konsumenta – jeśli bank wykazał ryzyko (np. poprzez symulacje rat przy wzroście stóp), trudno mówić o nieuczciwości. Jeśli jednak klient nie miał świadomości, jak działa WIBOR, sąd krajowy może uznać klauzulę za nieuczciwą.TSUE może zatem pozostawić ostateczną decyzję polskim sądom, które będą analizować każdą sprawę indywidualnie. Kredytobiorcy mogą więc wygrać, jeśli udowodnią brak przejrzystości – lub przegrać, jeśli bank dochował obowiązków informacyjnych.
W kwestii skutków ewentualnego usunięcia WIBOR-u, Trybunał może dopuścić utrzymanie umowy, o ile jej dalsze wykonywanie jest możliwe i akceptowalne dla konsumenta. W przeciwnym razie – dopuszczalne byłoby unieważnienie kontraktu. Sąd krajowy oceni, czy po „odjęciu” WIBOR-u umowa nadal ma sens.
Każdy z przedstawionych scenariuszy niesie ze sobą istotne konsekwencje zarówno dla kredytobiorców, jak i dla całego sektora bankowego. W przypadku uznania WIBOR-u za nieuczciwy i otwarcia możliwości „odwiborowania” umów, można spodziewać się lawiny pozwów.Na wokandach może pojawić się nawet kilkaset tysięcy spraw, bo kredytów złotowych zaciągniętych w minionej dekadzie są miliony.Dla kredytobiorców pozytywny wyrok TSUE oznacza wielką szansę: możliwość znacznego obniżenia kosztów kredytu, a nawet odzyskania części zapłaconych odsetek. Jeśli sąd uzna umowę za nieważną – klient zasadniczo oddaje tylko pożyczony kapitał, zaś bank zwraca mu wszystkie odsetki i prowizje, które dotąd pobrał.Dla banków scenariusz uznania WIBOR-u za abuzywny to koszmar.Potencjalne straty finansowe szacuje się w dziesiątkach miliardów złotych.
Z drugiej strony nawet jeśli TSUE zdecyduje, że „umowa to umowa i trzeba ją realizować”, pamięć o tych wydarzeniach może na długo wpłynąć na zachowania klientów. Już teraz obserwujemy rosnącą popularność kredytów o stałym oprocentowaniu na pierwsze 5–10 lat. Być może banki same będą je promować, by odbudować zaufanie i pokazać, że wyciągają wnioski z wcześniejszych kryzysów. Dodatkowo prognozy sugerują, że WIBOR w kolejnych latach może wrócić na umiarkowane poziomy (może 4–5%), co samo w sobie obniży raty.
Na zakończenie warto przypomnieć, co mówili bankowcy po wyroku frankowym: „Umowa to umowa – trzeba ją szanować i płacić”. Gdy jednak sądy uznały te umowy za wadliwe, sytuacja się odwróciła i zaczęło obowiązywać powiedzenie: „Wyrok to wyrok – trzeba go szanować i wykonać”. Jak potoczy się sprawa tym razem? Odpowiedź poznamy 11 czerwca.
Artykuł opracował: apl. radc. Kamil Chochołowicz.